Featured

8/recent

EWA KASZUBA-NAWROCKA, KOLEJNY AUTOR BLOGA INNOWATURA

stycznia 30, 2017

Czas najwyższy, aby Innowatura zyskała kobiecy punkt widzenia:-) Do grona naszych autorów dołączyła Ewa Kaszuba-Nawrocka, świetny architekt i product manager o wszechstronnym i praktycznym doświadczeniu. 

Ewa, gorąco witamy w naszym zespole i życzymy Ci postów, które będą dla nas inspiracją i drogowskazem w stronę innowacji. Powodzenia!

Chcesz wiedzieć więcej o naszych autorach? Przejdź na zakładkę AUTORZY

NASZ ZESPÓŁ ŁĄCZY JUŻ PONAD 120 OSÓB

stycznia 28, 2017

Witaj! Nasz zespół łączy już ponad 120 osób. Oto nasza propozycja: Nie bądź już tylko odbiorcą. W tobie leży odpowiedź na rozwiązanie niejednego problemu, niejednego człowieka, tylko być może jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy. Na początku niech to będą małe i proste problemy. Znajdźmy, zrozummy i rozwiążmy je wspólnie. Bo Innowacja jest tworzona dla ludzi, przez ludzi. Niby banalne ale łatwo o tym zapomnieć.

No to do dzieła! Podzielmy się swoimi obserwacjami i przemyśleniami. Może jest coś, co Cię denerwuje w jakiejś codziennej czynności? Może widzisz jak ktoś użytkuje coś w niekonwencjonalny sposób? Bądź czujny! Alarmuj! Tu rodzi się innowacja. Nie przegap tego!

PROTOTYP - DROGA TAM I BYLE NIE Z POWROTEM

stycznia 11, 2017


Prototyp to coś co namacalnie odzwierciedla pomysł. Nie musi być to w 100% taka sama rzecz. Ważne jest, że dzięki niemu możemy pokazać, a nie tylko opowiadać innym o tym co chcielibyśmy im dać (czyt. sprzedać). Przed przejściem do konkretu jakim jest fizyczny „model” naszego wytworu umysłu, warto przejść kilka ważnych etapów zanim napracujemy się nad czymś co okaże się, że nie jest tego warte. Dopiero gdy poszczególne etapy zostaną zaliczone, czeka nas najlepsza zabawa    w urealnianie naszego pomysłu, a do tego mamy masę narzędzi i technik (o nich można napisać cały artykuł). Ale najpierw…

    Wielu z nas miało przebłysk geniuszu, że oto wymyśliło TO coś wielkiego, co spełni oczekiwania wielu i pozwoli Nam zarobić miliony. Zazwyczaj działo się to u schyłku imprezy, gdy najwytrwalsi uczestnicy rozmawiają o życiu i śmierci, a także mają odwagę powiedzieć i podzielić się ze sobą właśnie tymi pomysłami na coś nowego.
Biorąc to bardziej na poważnie i na trzeźwo niejedna osoba miała pomysł na nowy produkt, myśląc
o nim jako o czymś nieodzownym w życiu codziennym i dziwiąc się, że jeszcze nikt tego nie wymyślił. Jednak analizując tę ideę wnikliwiej, wydawała się ona coraz bardziej nierealna, albo zaczynało się odkrywać masę bliźniaczo podobnych wynalazków.

     Niestety wielu wynalazców zbudowało swoje działa do tzw. szuflady, gdyż nie znalazły swoich nabywców lub były jednym z wielu odmian tego samego mało atrakcyjnego, dla większości ludzi, wyrobu. I w tym momencie okazywało się, że poświęcili swój czas i swoje siły na coś co nie było tego warte.

Nie mówię tu o marzeniach, bo nie ważne jak szalone i „odjechane” to trzeba je spełniać

Warto przy urzeczywistnianiu pomysłów na coś nowego postępować według pewnego schematu, który pozwoli nam uniknąć, a przynajmniej zminimalizować szanse na niepowodzenie.

    1. Ten pomysł – pojawia się zazwyczaj z niespełnienia naszych oczekiwań przez otaczające nas dostępne produkty czy usługi.
    2. Wymagania – może to czego potrzebujemy jest tylko dla nas? Warto przemyśleć kto jeszcze czegoś takiego potrzebuje i czego będzie dodatkowo wymagał. Do tego dochodzi cała masa pytań marketingowych, jak to sprzedawać, za ile, gdzie, a także trudniejsze pytania o to czy może ten produkt jest objęty jakimiś regulacjami prawnymi, itd…


    3. Zbieranie informacji i planowanie – to że czegoś na rynku nie ma, nie znaczy, że ktoś czegoś takiego już nie wymyślił, a co więcej opatentował. Warto to sprawdzić. Na rynku istnieje jakaś konkurencja, którą też trzeba sprawdzić. Musimy wykonać wycenę aby wiedzieć na jakie wydatki się nastawić, gdzie możemy oszczędzić, a gdzie nie warto. Rozważmy kilka wariantów technologii produkcji, np. przy obróbce skrawaniem nie potrzebujemy drogich tłoczników jak przy gięciu wielotaktowym.


    4. Projektowanie – tutaj zaczyna się przeistaczanie zarysu ogólnego w konkretne i bardziej przemyślane kształty. Pokrótce, rozpoczynamy od projektu makro, w którym będzie szkic naszego pomysłu i z którego powstaną pierwsze prototypy (liczba mnoga wynika z faktu, że rzadko udaje się zrobić coś za pierwszym strzałem, a w tej fazie można użyć jakościowego schemat cyklu Plan-Do-Check-Act), on zarysuje pewne ramy, ale nie granice, tak abyśmy mogli je przesuwać. Po przeanalizowaniu tego prototypu można zacząć „zagęszczać siatkę” i przejść do poziomu mikro, gdzie precyzujemy nasz produkt. Przy projektowaniu należy uważać, aby nie narzucić sobie sprzecznych wymagań, które utrudnią konstrukcję lub sprawią, że będzie nierealna lub za droga. Można spróbować prowadzić równolegle dwie koncepcje jednego produktu.

    5. Prototypowanie – pierwsze co przyjdzie do głowy w tym momencie to zapewne druk 3D, a raczej wszystkie metody przyrostowe. Są również metody bliższe docelowej technologii:
  • HSM (High Speed Machining) - wykonanie modelu na maszynie numerycznej  z materiału łatwo obrabialnego,
  • drukowane formy wtryskowe, np. z żywic światłoutwardzalnych, wykonanie ich zabiera kilka dni (dla porównania, konwencjonalna forma produkowana jest nie szybciej niż w kilka tygodni), minusem jest żywotność formy skrócona do kilkunastu cykli.
    Powyższe techniki są szybkie, a jakość uzyskanych prototypów stoi na bardzo wysokim poziomie, zazwyczaj można je jeszcze lekko przetrzeć papierem ściernym i pomalować. Efektem takiego zabiegu będzie przedmiot, na pierwszy rzut oka wyglądający jak docelowy produkt. Minusem i ograniczeniem jest cena powyższych metod.


    W tym miejscu chciałbym wspomnieć o technikach sprawiających więcej przyjemności. Mam tu na myśli tzw. DIY czyli Do It Yourself (tłum. zrób to sam). Wśród nich są techniki wykorzystujące papier, karton, glinę, plastelinę czy różnego rodzaju plastyczne mieszanki twardniejące z czasem. Drewno też jest dość wdzięcznym materiałem do formowania koncepcji naszego produktu. Także z drutu i blachy, ze spawarką od szwagra w garażu można w łatwy i tani sposób uformować większe modele.

    4. 5. 4. 5 ... Pętla sprzężenia - w tym miejscu następuje powtórzenie pętli projektowania i prototypowania, a na każdym "okrążeniu" optymalizujemy nasz produkt. Robimy to w nawiązaniu o ocenę dokumentacji i wykonanego prototypu. Możemy użyć technik jakościowych jak FMEA, DFEMA, PFEMA. Rzetelnie zadane pytania pozwolą na wyłapanie wielu potencjalnych wad.
    Również co ważniejsze, jeśli nie najważniejsze,  skoro wcześniej zastanowiliśmy się komu i co chcemy sprzedać, spytajmy potencjalnego Użytkownika (Nie mylić z Klientem) czy to co obecnie mamy na warsztacie jest dla niego przydatne i użyteczne. Kierując się informacją zwrotną od niego, na tym etapie, bez większych nakładów finansowych możemy coś zmienić.
    Warto również pomyśleć o "potworkach" generujących koszt jak np. nietypowe śruby, których trzeba zamówić np. minimum 100.000 sztuk. Redukowanie ilości różnych odmian typowych śrub w naszym wyrobie też jest dobrym kierunkiem.  
    Jeżeli docelowa technologia jest nieodpowiednia (czyt. za droga) dla przewidywanej wielkości serii, również jest to kwestia do przemyślenia.

    6. Wdrożenie i produkcja – gdy udało się zamknąć pomyślnie powyższe punkty można rozpocząć fazę wdrożenia a nastepnie produkcji. Ale zanim sprzedamy gotowy produkt, trzeba wydać pieniądze, a na tym etapie jest to spora suma – potrzebne są narzędzia docelowe, np. forma wtryskowa, tłoczniki. Stąd ważne jest jak wspomniałem wcześniej, żeby dobrać „typowe” podzespoły, aby technologia produkcji była właściwa dla wielkości serii – forma wtryskowa dla 1000 sztuk wygeneruje wysoki koszt, który ciężko będzie „ukryć” w takiej ilości. Oczywiście nie będziemy tego wiedzieć jeżeli wcześniej nie zaplanowaliśmy i nie przeanalizowaliśmy naszego projektu procesu. A działania podjęte w gorączce, że oto już zbliża się termin uruchomienia produkcji mogą być nie do końca przemyślane, a co gorsze efekt ich będzie odbiegał od oczekiwań, naszych, klientów i użytkowników.

    TL;DR 1)
    Podsumowując, gdy chcemy zrealizować pomysł na nowy produkt warto napracować się i przejść powyższy schemat lub jeden z wielu podobnych i odhaczać kolejne pola, aby na koniec, przy analizie zysków i strat z naszego „złotego interesu” nie okazało się, że jesteśmy na dużym minusie, a klientów nie widać.

    1) Too long; didn't read – tłum. za długie; nie czytałem








INNOWACJĘ ZACZNIJ OD SIEBIE - JAK SKUTECZNIE INWESTOWAĆ CZAS

stycznia 06, 2017


Czy zadaliście sobie kiedyś pytanie, jak inwestować CZAS? Pieniędzy w życiu możemy mieć coraz więcej. Możemy być sprawniejsi, posiadać coraz większą wiedzę. CZASU nam z każdą chwilą ubywa. Nie kupimy go za pieniądze i nie wygramy na loterii. Dlatego jest to jedna z największych inwestycji naszego życia, której akcje wciąż spadają.
Każdy ma swoją oś czasu. Od punktu O do punktu X. Warto ją sobie narysować. Postawić punkt w którym się znajdujemy. Zaznaczyć na niej dokonane rzeczy. Na mojej osi widać od razu, że punkty dokonań zagęszczają się od pewnego momentu. Ze starego budynku zrobiłem firmę, którą prowadzę już 20 lat, o starym zegarku napisałem poczytną książkę i ze starego pistoletu wystrzelałem Mistrzostwo Świata. Udało się miedzy innymi, bo zrozumiałem, że mój czas to nie guma, nie rozciągnie się! 

 
Jak nauczyłem się gospodarować swoim CZASEM? Podglądałem ludzi sukcesu. Co robią? Ciekawsze jednak okazało się to, czego nie robią. Wielu z nich nie ma telewizora, a telefonu komórkowego używa wyłącznie jako narzędzia. Kiedyś oglądałem reportaż o Janie Pawle II. Kamera wjechała do jego pokoju… Było tam łóżko, biurko, krzesło i krzyż na ścianie. Nie było nic, co rozprasza w medytacji i pracy umysłowej. Gabinet doskonały. Nie dziwią więc efekty pracy tego człowieka. Tacy ludzie w pracy są całym sobą, bez rozpraszających facebooków, twitterów itp. Nie widziałem nigdy Papieża odmawiającego modlitwę, aby w kieszeni coś mu brzęczało i podrygiwało, mimo że ma wielu znajomych i przyjaciół, którzy by do niego chętnie zadzwonili lub pobyli na czacie. Dla przyjaciół ci ludzie mają CZAS oddzielny. Są z nimi ciałem i umysłem. Poświęcają im pełną uwagę. Służą radą i pomocą. Podczas takich spotkań znowu nie trwonią CZASU na bla-blanie. Słuchając ich wypowiedzi ma się wrażenie doświadczania. Ludzie sukcesu pracują skupieni tylko na zadaniu aż do wykonania zadania. Wtedy po pracy mogą w pełni poświęcić czas dla rodziny lub na rozrywkę.


Kolejnym krokiem było odrobienie zadania domowego z matematyki. Ułożyłem plan dnia. 8 godzin praca, 8 godzin sen, 4 godziny treningi, 2 godziny dla rodziny, 2 godziny posiłki, 2 godziny dla domu i ogrodu, 4 godziny nauki, 2 godziny sprawy urzędowe i niespodziewane. Jeśli dołożyć czas na różne dojazdy i zmiany miejsca przebywania, moja doba powinna mieć ponad 32 godziny. Z czegoś zrezygnować? Najlepiej ze spraw urzędowych i niespodziewanych. Spróbujcie! Już na drugi dzień zapuka listonosz z ważnym listem z urzędu. To co? Może czas na posiłki? Raz dziennie w dziesięć minut z przygotowaniem?
- A może nie trenować i skrócić czas na sen?
Ja łączę czynności. Jak myję zęby to robię przysiady. Kiedyś przyszedłem mokry do domu. Żona się pyta.
- Gdzie byłeś? - Ja odpowiadam.
- Na Hiszpańskim. - Bo biegam ze słuchawkami na uszach. Śniadania i kolacje spożywam na równoważni trenując równowagę. Jadąc samochodem zażywam masażu kręgosłupa, bo wyposażyłem moje auto w profesjonalny masażer. W kolejkach do urzędów zawsze czytam. Cały „Madrygał” przeczytałem czekając w kolejkach do Urzędu Skarbowego. Z radia w samochodzie puszczam najczęściej audiobooki (stacje radiowe emitują dla mnie za dużo reklam). Te pomysły można mnożyć i udoskonalać. Jedyne chwile, w których z całą pewnością nie mogę być multizadaniowy to czas poświęcony rodzinie, firmie i na specjalistyczny trening. Tu się nie da oszukać, ale akurat wtedy chcę być całym sobą tylko w tym jednym miejscu!


Inaczej rozprawiam się z zadaniami wymagającymi dużo czasu na ich wykonanie. Tutaj stosuję wypracowane przez siebie „interwały”. Jeśli zadanie wymaga kilkunastu lub więcej godzin, robię planowane przerwy. Te zadania często pochłaniały mnie bez reszty i w trakcie ich realizacji często zbaczałem z obranego kursu. Musiałem zastosować trick planowanej przerwy. Na aromatyczną kawę lub orzeźwiającą wodę. To dobra wymówka, a zarazem czas na sprawdzenie kierunku działań. Trzeba wszystko przemyśleć od nowa i sprawdzić, czy czynności nie mijają się z wyznaczonym celem. Jeśli wszystko jest w porządku, po takiej przerwie dostaję potężnego kopa do pracy. Często 10 minut przerwy przekłada się na zdwojoną wydajność. Tę mądrość poznałem dzięki mojemu trenerowi, który często przysiada i chwilkę rozmyśla. Potem w jego wzroku pojawia się jasny błysk, na twarzy rozciąga się uśmiech, a ruchy nabierają sprężystości. Jest to bardzo mądry i doświadczony trener.


I na koniec parę słów o tym jak minimalizuję wpływ czynników zewnętrznych na mój harmonogram dnia. Rozwiązaniem jest kontrolowanie „mojej czasoprzestrzeni”. Na biurku mam tylko jeden dokument, którym aktualnie się zajmuję. Resztę, nawet całą stertę, odkładam do szuflady za plecami. Nie sięgam do niej i nie patrzę na stertę, dopóki nie uporam się z tym jednym. Takie dokumentacyjne sprawy zwykle załatwiam przed siódmą rano. Zanim pracownicy zaczną przychodzić ze swoimi problemami. W tej godzinie jestem wydajny jak reaktor atomowy. 
Czy ja wykorzystuję maksymalnie czas? Na pewno nie! Ciągle się uczę i nanoszę poprawki do mojego planu dnia, schematu życia i ostatecznej wartości oczekiwanej. Mam jednak pewność, że tak postępując lepiej inwestuję każdą sekundę, i to się opłaca.

WDROŻENIE INNOWACJI – 5 DOBRYCH PRAKTYK

grudnia 01, 2016


Nigdy nie zapomnę mojej pierwszej lekcji jazdy na nartach. Kolesie powiedzieli mi tak: Daj sobie spokój z oślą łączką. Tam to mogą trenować dzieci i dziadki, nie Ty! …Po trzeciej próbie w końcu udało się wjechać orczykiem na górę, no i jazda! (na przysłowiową krechę, bo inaczej nie umiałem). Po chwili bliskie spotkanie z czeskim narciarzem (to nieprawda, że są przyjaźnie nastawieni do Polaków). Następnie pokorny powrót na oślą łączkę gdzie okazało się, że dzieci i dziadki znacznie lepiej jeżdżą ode mnie, bo trenują już od dwóch godzin. Wniosek: Choćby nie wiem jaki był z Ciebie kozak, i tak wrócisz na oślą łączkę. Dlatego dzisiaj totalne ABC. Pięć dobrych praktyk, które mogą okazać się pomocne przy wdrażaniu innowacji i nie tylko.

1.    OKREŚL PRAWIDŁOWO CEL.
 

Do konieczności postawienia przed sobą celu chyba nie muszę nikogo przekonywać, ale warto też umieć określać go w sposób prawidłowy. Jednym ze sposobów jest metoda S.M.A.R.T. Zgodnie z nią cel powinien być:

  • Specific (Skonkretyzowany) - Czyli taki, który nie pozostawia żadnych wątpliwości co do jego interpretacji. Zbyt ogólnie postawiony cel może spowodować, że nie będziemy wiedzieli, co nim tak naprawdę jest. Bardzo prawdopodobne, że w takiej sytuacji będziemy marnować energię nie na to co istotne.

  • Measurable (Mierzalny) – To znaczy, że to, co uważamy za sukces, ma być opisane konkretnymi wartościami liczbowymi. Tylko wtedy będziemy w stanie uczciwie ocenić czy cel został osiągnięty lub w jakim stopniu.

  • Ambitious (Ambitny) – Aby być odpowiednio zmotywowanym, postawiony cel musi być dla nas wyzwaniem. Dodatkowo dobrze, aby był atrakcyjny. To znaczy, że samo osiągnięcie celu nie wystarczy jako nagroda. Powinno raczej dać nam wymierne korzyści. Krótko mówiąc, odpowiedź na pytanie: Dlaczego chcemy osiągnąć ten cel? ma powodować, że nie będziemy mogli doczekać się finału.

  • Realistic (Realistyczny) – Jeśli z jakiegoś powodu nie jesteśmy w stanie osiągnąć postawionego celu, to po co marnować na niego cenny czas? Już lepiej poświęcić go na relaks czy zabawę. Zanim zabierzesz się do ciężkiej pracy, zastanów się czy jesteś na to gotowy? Czy posiadasz odpowiednie możliwości (materiały, pieniądze, ludzi, wiedzę, i tak dalej…)?  

  • Time-bound (Określony w czasie) -  Koniecznie na osiągnięcie celu należy przeznaczyć konkretną ilość czasu. Podajemy start i deadline. Tu nie może być miejsca na kombinowanie i przekładanie na jutro. Wiemy, kiedy zaczynamy i kiedy kończymy (wszystko zgodnie z powyższymi zasadami: ambitnie, ale też realnie). Bardzo dobrą zasadą jest też podzielenie głównego celu na kilka mniejszych etapów. Jeśli zakładamy że osiągniemy nasz cel w rok, to warto wyznaczyć kamienie milowe np. co miesiąc. Po pierwsze mamy możliwość sprawdzenia czy wszystko idzie dobrze z planem, a po drugie nie jesteśmy przytłoczeni perspektywą długiej ciężkiej pracy. Miesiąc pracy i sukces związany z zakończeniem jednego z etapów brzmi bardziej motywująco.

Jak to wygląda na przykładzie? Cel, który nie jest SMART: Przejdę na dietę i schudnę. Tak postawiony cel może okazać się mało motywujący i dostarczać mnóstwa okazji do wymówek. A teraz cel, który posiada cechy SMART: W ciągu roku schudnę 20 kg. Miesięcznie będę chudł 2 kg spożywając dziennie 2000 kalorii i uprawiając sport 3 razy w tygodniu. Dzięki temu będę zdrowszy i bardziej sprawny fizycznie (u mnie zadziałało).

2.    ZGRANY ZESPÓŁ.

 
Dlaczego zespół jest taki ważny? Ponieważ zapewnia różne punkty widzenia, które są niezbędne do wdrożenia produktu w pełni spełniającego oczekiwania klienta. Czy wiesz, że Volvo powierzyło zaprojektowanie koncepcyjnego modelu YCC zespołowi składającemu się wyłącznie z kobiet? Celem było przełamanie stereotypowego podejścia do projektowania. Wiele rozwiązań tego modelu na stałe przeszło do produkcji seryjnej stając się standardem Volvo. Rzeczy, które wydają się nam oczywiste i wręcz nienaruszalne, często takimi nie są. Jedynie wyglądają tak z naszego punktu widzenia. Ciekawym przykładem może być to, że przyzwyczailiśmy się do pewnego wyglądu świata, który jest przecież niezmienny, a tymczasem dla Amerykanina wygląda tak:

(pobrano z: www.culturaldetective.com)
A dla Australijczyka tak:

(pobrano z: www.theoldreader.com)


Pomysł aby budować zespół składający się z samych inżynierów, ponieważ chcemy wdrożyć nowatorskie urządzenie, może okazać się nie najlepszy. Skazujemy się wtedy na ludzi, którzy z jednej strony bardzo dobrze ze sobą współpracują, ponieważ mają podobne doświadczenia, ale z drugiej strony ich uwadze może umykać bardzo wiele ciekawych rozwiązań, które zauważyłby ktoś o zupełnie innej specjalizacji. Nie ma też musu aby zespół składał się z samych speców. Często ludzie, z wiedzą ogólną są nie zastąpieni w początkowej fazie twórczej, bo nie ograniczają ich żadne ścisłe zasady, wzory i doświadczenia, co pozwala im rzucać bardzo nowatorskie i odważne pomysły. Warto budować zespół tolerancyjny i otwarty na inne myślenie. Moim zdaniem kluczowe jest też to, aby zespół po prostu się lubił. W przeciwnym razie nie będzie pracy nad osiągnieciem wspólnego celu. Zamiast pomóc koledze gdy ma problem, będę się cieszył, że coś mu się nie udało. Integracja, integracja i jeszcze raz kielisze… to znaczy integracja chciałem powiedzieć☺.

3.    POZNAJ KLIENTA.


Często wydaje się nam, że wiemy czego oczekuje klient, ale czy on sam jest świadomy, dlaczego dokonuje takiego, a nie innego wyboru? Jeśli pracujemy w zespole specjalistów, który tworzy, bada i analizuje, to znaczy, że dokonujemy wyborów umysłem w sposób świadomy i kontrolowany. Tymczasem klient kieruje się emocjami i decyzje często podejmuje podświadomie. Warto obserwować, w jaki sposób użytkuje produkt, jakie są jego pierwsze reakcje i zapamiętywać to, co mówi do nas miedzy wierszami. Gdy zapytamy go wprost o zdanie np. za pomocą ankiety, najczęściej zacznie racjonalizować swoją opinię.

4.    POSTAW NA ROZWÓJ.


Nie jesteśmy w stanie zastosować nowej technologii, metody czy procesu, jeśli nie wiemy, że w ogóle istnieje lub nie mamy pojęcia na czym polega. Do tworzenia innowacji niezbędne jest inwestowanie w swój rozwój i stałe poszerzanie horyzontów. Wyszkolony specjalista bez kompleksów spogląda w przyszłość i widzi tam swoje rozwiązania.

5.    TO DOPIERO POCZĄTEK DŁUGIEJ DROGI.


Warto więc uzbroić się w cierpliwość, oraz być konsekwentnym i upartym w dążeniu do celu. Nie zniechęcać się, gdy coś się nie uda. To na błędach uczymy się najwięcej, a to, co dzisiaj nazywasz porażką, w przyszłości będziesz mógł nazwać doświadczeniem. W takich sytuacjach niezastąpiony jest optymizm i po prostu wiara w to, że się uda.

KURS - INVENTOR - PROJEKT LAMPKI BIURKOWEJ

listopada 17, 2016
https://cgwisdom.pl/kurs-wideo/kurs-inventor-projektowanie-lampki-biurkowej.html

Już dostępny!!! Pierwszy kurs Autodesk Inventor, który przygotowałem dla Was wspólnie z portalem CGWisdom. Zachęcam do zapoznania się z ofertą: cgwisdom.pl

 

O czym jest kurs?

W kursie omówione zostaną podstawowe funkcje programu Autodesk Inventor, dzięki którym można  z powodzeniem tworzyć większość elementów mechanicznych oraz kompletnych urządzeń wraz z  dokumentacją rysunkową. Materiał prezentowany jest na przykładzie prostego modelu lampki biurkowej, co pozwala w ciekawy sposób poznać jak wygląda proces projektowania w programie. Po przerobieniu kursu będziecie potrafili m. in.: tworzyć części standardowe oraz konstrukcje blaszane, dowiecie się jak i dlaczego warto modelować w kontekście złożenia oraz jak nadawać wiązania między komponentami, aby móc zasymulować ruch mechanizmu. Dodatkowo nauczycie się wykorzystywać elementy znormalizowane z  biblioteki Content Center oraz tworzyć własne biblioteki komponentów, renderować model 3D i tworzyć prezentację rozstrzeloną, która może być wykorzystana np. w instrukcji montażowej. 


Dla kogo jest ten kurs?

Kurs przeznaczony jest dla wszystkich osób, które chciałby zapoznać się z programem Inventor, ale nie do końca wiedzą od czego zacząć. Kurs ten jest przygotowany w taki sposób aby przerobić mogła go nawet osoba, która dotychczas nie miała w ogóle styczności z tym programem. Po przerobieniu tego materiału na pewno zdobyta wiedza umożliwi w łatwy sposób zgłębianie trudniejszych funkcji programu.

 

W kursie zostały poruszone takie tematy jak:

  • Interfejs – wstążka, menu aplikacji i pasek narzędzi szybkiego dostępu, menu kontekstowe i szybkich gestów, przeglądarka, linia komunikatów, skróty klawiszowe.
  • Dostosowanie opcji programu i interfejsu
  • Sposoby nawigacji i zaznaczania modelu
  • Filtry wyboru i sposoby prezentowania modelu
  • Zarządzanie projektami
  • Szkic 2D
  • Wykorzystanie bloków w szkicu
  • Modelowanie części
  • Modelowanie konstrukcji blaszanych
  • Części wielobryłowe
  • Tworzenie zespołów i nadawanie wiązań
  • Biblioteki elementów znormalizowanych
  • Własne biblioteki
  • Modelowanie w kontekście złożenia
  • Szkic 3D
  • Generowanie dokumentacji rysunkowej
  • Tworzenie foto-realistycznych prezentacji modelu
  • Tworzenie prezentacji widoków rozstrzelonych

INVENTOR - SPOSOBY MODELOWANIA ZŁOŻEŃ cz. 2

listopada 02, 2016

Tym razem o metodzie modelowania złożeń Z GÓRY NA DÓŁ, czyli od ogółu do szczegółu. Chociaż metoda ta jest techniką zaawansowaną, to w moim przekonaniu w wielu przypadkach jest bardziej użyteczna niż tradycyjne sposoby budowania zespołów. Jednym z pierwszych etapów projektu jest koncept produktu, na podstawie którego możemy odnaleźć odpowiedzi na kluczowe pytania odnośnie jego funkcjonalności, wykonalności, opłacalności oraz użyteczności dla klienta. Już na tym etapie możemy zacząć działać w Inventorze, co pozwoli niskim nakładem sił i w stosunkowo krótkim czasie nakreślić dość szczegółową wizję produktu prezentowaną np. w postaci szkicu 2D. Dzięki takiemu podejściu możemy przeanalizować kinematykę takiego układu oraz poddać go analizie dynamicznej, wyliczyć siły, sprawność lub określić inne parametry urządzenia jeszcze przed rozpoczęciem modelowania w 3D. Co najlepsze, nasz koncept może być trwale połączony z arkuszem kalkulacyjnym, w którym możemy przeprowadzać bardziej zaawansowane obliczenia, a zmiany w nim wprowadzane będą również widoczne w trójwymiarowym modelu złożenia. Zachęcam do zapoznania się z materiałem i mam nadzieję, że ta metoda przypadnie wam do gustu równie mocno jak mi.

Zachęcam do komentowania, zadawania pytań i śledzenia bloga Innowatura.

https://www.youtube.com/watch?v=JHrgyub52hg

Obsługiwane przez usługę Blogger.